W Domowym Kościele uczymy się, jak ze sobą rozmawiać. Kiedyś dużo się kłóciliśmy. Teraz co miesiąc znajdujemy spokojną chwilę i siadamy przed Bogiem do rozmowy o najważniejszych sprawach dla naszej rodziny. Dzięki temu jesteśmy bardziej zgodni, mimo naszych wybuchowych charakterów.
Monika i Paweł
Mamy dobry kontakt z naszą rodziną i współpracownikami, ale to nie oni, lecz wspólnota Domowego Kościoła daje nam siły, radość, wsparcie w przezwyciężaniu codziennych trudności i pomaga w zbliżaniu się do siebie oraz Chrystusa.
Kasia i Paweł
Gdy myślę o moich kolegach i koleżankach z klasy, o tym jak wielu z nich jest po rozwodzie, w konflikcie z rodziną, niektórzy samotni – to myślę, jak wyglądałoby nasze małżeństwo, gdyby nie wspólnota.
Genek z żoną
Gdy siedzę na imieninach u cioci i słucham, jakich wyborów życiowych dokonują krewni – zastanawiam się, jak ja bym żył, gdyby nie doświadczenia oazowe.
Gdy słucham o odchodzeniu od wiary znajomych z pracy i ich dzieci – stawiam sobie pytanie, jaka byłaby wiara w Boga moja i moich bliskich, gdyby nie formacja małżeńska.
Wiem jedno – mam za co do końca życia dziękować Chrystusowi i wspólnocie Domowego Kościoła.